Tego domu nikt nie miał odwagi kupić. Dziś jest to miejsce, którego nie chce się opuszczać. Przede wszystkim ze względu na urodę otoczenia i sentyment do starych murów. Dom stoi w malowniczym terenie zachodniej części województwa małopolskiego, wśród rzadko rozsianych domostw i szachownicy pół przetkanych kępami wiekowych drzew i krzewów. Inwestorska intuicja podpowiadała, że tak wyjątkowej okazji nie można przepuścić i mimo, że obecni właściciele mieli już w okolicy swoją „bazę”, zdecydowali się na zakup 2,5-hektarowej działki z domem, chlewnią i starą stodołą. Początkowo zamierzali przeprowadzić szybki remont instalacji i odświeżyć mury i przeznaczyć dom do weekendowego użytkowania bez ingerencji w strukturę architektoniczną. Podczas prac remontowych z coraz większym zdumieniem i satysfakcją odkrywali uroki tego skromnego wiejskiego domu. Zachwycili się jego proporcjami, harmonią i funkcjonalnością.
Po przeprowadzeniu remontu dachu, nieużytkowe dotąd pomieszczenie na strychu, zamieniono na mieszkalne poddasze, tworząc tym samym niezależne mieszkanie. W uzyskanej przestrzeni zaprojektowano jadalnię z kuchnią, salon, sypialnię z otwartą łazienką. W wyniku remontu, dodatkowa przestrzeń użytkowa powstała też w miejscu dawnej chlewni. Zaprojektowano tam letnią kuchnię, pełniącą funkcję pokoju rodzinnego, do której prowadzi wejście z poziomu gruntu i wyjścia na taras.
Właścicielom zależało na tym, żeby dom otwierał się na otoczenie. Dlatego projekt przebudowy przewidywał urządzenie nie jednego, ale kilku tarasów w terenie. Dom otynkowano, decydując się na kolor zastosowany przy odnowie nieodległych zabytkowych budynków stacji kolejowej szlaku papieskiego. Stary, mało atrakcyjny ryzalit mieszczący sień wejściową pokryto drewnianym szalowaniem i wznosząc nad nim szkieletową konstrukcję podwyższono tak, by korespondował ze stojącą w sąsiedztwie drewnianą stodołą.